Miraculum: Biedronka i Czarny Kot Wiki

CZYTAJ WIĘCEJ

Miraculum: Biedronka i Czarny Kot Wiki
Advertisement
Miraculum: Biedronka i Czarny Kot Wiki

Od Autorki[]

Hej to ja Chiara. Zamierzam tu napisać opowiadanie, które mam na Wattpadzie

Prolog[]

Granatowowłosa bohaterka w lateksowym, czerwonym w czarne kropki kombinezonie siedziała na dachu, patrząc na zachód słońca. Sama nie wierzyła, co usłyszała w szpitalu. Ma raka. Nie chciała się żegnać ze światem. Już pewien zielonooki blondyn patrzył na nią już od dwóch godzin i myślał nad czym zastanawiała się jego ukochana. Jedno jest pewne, ona nie zamierza już kochać. Wiedziała, że miłość zraniła by nie tylko ją, ale i jej wybranka.


Ta książka inspirowana pewną piosenką i to mało znaną. Mam nadzieję, że się spodoba. Za wszelkie błędy przepraszam. I dawajcie poprawki w razie czego w komentarzach.

Z pozdrowieniami Werka

PS. KOMENTUJCIE CHCE ZNAĆ WASZĄ OPINIĘ


1.Łzy[]

Biedronka i Czarny Kot walczą. Walczą przeciwko Burmistrzowi, który został przemieniony przez Władce Ciem w złoczyńce.

- Szczęśliwy Traf! - krzyknęła z pewną miną kropkowana bohaterka. Na jej dłoń spadła poduszka. Po chwili zastanowienia wiedziała, co zrobić. Zaczęła realizować plan.

Po Misji

Skakała po budynkach, można powiedzieć, że leciała. Zaczepiała swoim jojo o budynki. Z gracją i elegancją oraz gibkością, które mogło by jej pozazdrościć wiele dziewcząt. Była blisko swojego domu. Wylądowała na balkonie połączonym z jej pokojem. Sama nie wierzyła, że tak szybko poszła jej misja. Widać jednak było, że była ranna, na jej ręce była średniej wielkości rana. Szczypała jak i bolała nie miłosiernie.

- Tikki, odkropkuj.-szepnęła opadając delikatnie na swoje miękkie łóżko. Jednak wiedziała, że musi iść po apteczkę, leżącą w kuchni, w szafce koło lodówki. Zmęczona wstała, wolno oraz cicho pognała do miejsca gdzie była jej pomoc. Po dłuższej chwili była na parterze swojego domu. Delikatnie, tak by nic nie skrzypiało otworzyła szafkę. Błądząc wzrokiem po zewnętrzu schowka. Nagle ujrzała apteczkę, z której po otwarciu wyjęła bandaż, wodę utlenioną i kilka chusteczek. Tak samo jak przyszła, wróciła do swojej prywatnej toni*. Poszła do swej prywatnej łazienki, odkręciła kran umywalki i zaczęła delikatnie przemywać ranę zimną cieczą. Gdy skończyła zakręciła wodę i wytarła bolące miejsce delikatnie wodą. Sama jednak miała w oczach łzy. Wzięła do ręki leczniczą ciecz i delikatnie zakropiła małymi kroplami, dając ukojenie jak i szczypanie. Kolejny raz wytarła chustą rękę i powoli by nic się nie zaplątało zakładała bandaż. W czasie zakładania zastanawiała się o wielu rzeczach. Miała mieć następnego dnia wizytę w szpitalu by dowiedzieć się wyników badań, które zmienią jej życie o trzysta sześćdziesiąt stopni.

Następnego Dnia

Szła przez park do bliskiego szpitala. Tego dnia miała odebrać wyniki badania. Nie wiedziała jednak, że wszystko, co do tej pory osiągnęła będzie niczym. Weszła spokojnym krokiem do szpitala. Stanęła przez lada recepcji.

- W czym mogę pomóc? -spytała się ciepłym głosem starsza pani.

-Jestem Marinette Dupain-Cheng. Przyszłam po wyniki badań. - równie ciepłym głosem odpowiedziała, sprawdzając w tym momencie papiery. Miała nadzieję, że nie będzie źle. Ostatnio miała problemy ze zdrowiem. Miała tylko nadzieję, że nic poważnego się nie dzieje.

-Proszę, o pójście do gabinetu numer osiem.-rzekła, a ta poszła powolnym krokiem. Nie chciała szybko dowiedzieć się, co ją czeka. Delikatnie zapukała. Usłyszała ,,proszę i weszła.

-Dzień dobry, przyszłam odebrać wyniki badań. - zanim odezwał się lekarz.

- Marinette Dupain-Cheng? - po usłyszeniu kiwnęłam delikatnie głową.-Mam dla pani złą wiadomość.-dopowiedział z poważną miną. A ona się spięła.

- Jakie są? - zmartwiła się. Bała się, że będzie, nawet umierała.

-Pani, ma raka.-w tej chwili jej świat się zawalił.-Jeśli coś się będzie dziać niech pani zadzwoni pod ten numer.-dokończył po chwili. Sama jednak wiedziała, że jej życie bardzo się zmieni, a łzy zawsze będą lecieć...

*************************************************************************************************************************************

*swój pokój

Mam nadzieję, że pierwszy rozdział się spodoba. jak znajdziecie jakiś błąd poprawcie w komentarzu. 

Z pozdrowieniami Werka

PS. KOMENTUJCIE CHCE ZNAĆ WASZĄ OPINIĘ

Advertisement