Hejo :) Wiem wiem daaaawno mnie tu nie było. Postaram się częściej pisać opki :) A moje poprzednie opko? Spokojnie, do tego wrócimy :) Miłego czytania ;)
To nie było po jej myśli.... Biegła przed siebie zastanawiając, że ON był Czarnym Kotem, jej obiekt westchnień, ten z którym się pocałowała, żeby go uratować, ten do którego bała się coś powiedzieć......
A on..... Był na siebie wściekły. Gdy ona go zobaczyła, o mało co nie zamarła... Obiecywał sobie że nikomu nie zdradzi kim jest. Z jednej strony, dobrze że to nie była Alya, bo inaczej miałby problem do końca życia....
Tak, wiem krótkie, ale to taki prolog :) Niedługo pojawi się nowa część :)